Narty biegowe w Bieszczadach

na szlaku

Czym Co wyróżnia uprawianie narciarstwa biegowego? Swoboda!

Poruszanie się zimą na nartach biegowych lub śladowych jest tak naturalne jak chodzenie, a bieganie - tylko z nazwy jest dla tych „zapalonych” – TY jako turysta przecież z nikim się nie ścigasz! Na biegówkach można zarówno człapać w wolnym tempie, mając słabą kondycję, jak i ścigać się. Biegówki to przede wszystkim uniwersalność i poczucie wolności.


Wędrówka zimą po ośnieżonych, jeszcze nieprzetartych bieszczadzkich szlakach lub poza szlakiem oznacza, iż każdy krok to zapadanie po kolana. Jest to szczególnie uciążliwe, jeśli śnieg składa się z kilku warstw zleżałego i „kopnego” śniegu. Co robicie…? Wracacie czy męczycie się dalej? A może wędrujecie tylko już przetartymi drogami? Turysta wędrujący na nartach tego dylematu nie ma, ponieważ zimą nic go nie ogranicza. Wysiłek okupiony na podejściu pod górę będzie wynagrodzony na zjeździe w dół…:), w aurze dużo piękniejszej niż jest dostępna dla miłośników nart zjazdowych, którzy zwykle trafiają do głównego ośrodka tego sportu w Bieszczadach, czyli Ustrzyk Dolnych. Wyciągi w Dołżycy czy Cisnej lub Bystrem dostarczają uciechy początkującym narciarzom lub zapalonym turystom pieszym szukającym odskoczni od wędrówek na szlakach.

Ale przecież całe Bieszczady są wyśmienitym miejscem do uprawiania turystyki i biegów na nartach!


W zimowej aurze czy to w Cisnej, w Przysłupiu, czy Wetlinie, lub Komańczy i w Woli Michowej, Bieszczady wyglądają jeszcze pięknej. Bo to genialny sport! Pozwala na łatwiejszą eksplorację zaśnieżonych szlaków i nie wymaga całej infrastruktury wyciągów, daje swobodę i prowadzi nas z dala od tłumu na stoku. Czyż w Bieszczady nie przyjeżdżają przeważnie miłośnicy natury i poszukiwacze ciszy!


Dobra wiadomość dla miłośników nart zjazdowych jest taka, że uprawiając ten sport, mają świetną okazję do przygotowania kondycyjnego przed wyjazdem do znanych kurortów w Aplach lub Tatrach. Podczas uprawiania narciarstwa biegowego wszystkie mięśnie i stawy pracują oraz się wzmacniają – to lepsze niż siłownia! Powolny bieg na nartach pomaga zniwelować wałeczki tłuszczu, które pojawiły nam się na jesieni, zaś podczas intensywniejszego ruchu można się pozbyć do 800 kcal/h, zyskując przy tym odpowiednią kondycję na „odpowiednie wykorzystanie” nietaniego zwykle karnetu.

Turysto pieszy. Wypad na kilka godzin na szlak przenosi Cię w zupełnie inny wymiar. Mając narty biegowe lub śladowe na nogach możesz odkrywać tereny niedostępne w innych porach roku, np. moczary i bagna. W całych Bieszczadach jest kilkaset kilometrów biegowych lub turystycznych tras narciarskich, a emocje, które czasami dostarczają narty śladowe, są równie duże jak na stoku narciarskim. N „biegówkach” można jeździć w każdym wieku. Poszukujący przygody mogą odbywać wycieczki po nieprzetartych zimą szlakach.

O biegu narciarskim Szlakiem Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej (Od Niedźwiedzia do Kija) w roku 2009 Pan Edward Marszałek parafrazując wiersz „Lokomotywa” J. Tuwima napisał:

Stu ich na stacji narty dobywa,
Ślizgi dokładnie smarem pokrywa.
Praca cierpliwa.
Wokół nich zima bieszczadzka głucha,
Ktoś im powinien tu dodać ducha:
Och, – jaka zima!
Uch – Słońca ni ma
Ech – mrozem trzyma!
Uff – i zadyma!
Z żądzy zwycięstwa już ledwie sapią,
W rozdęte płuca powietrze łapią
Kurtki puchowe wnet pościągali,
Stają na tory duzi i mali,
Na pierwszym torze robią rozgrzewkę,
Na drugim leją w gardło nalewkę,
Na trzecim stoją same bobasy,
Na czwartym zaś weterani trasy,
Na piątym narty już zapinają,
A ci z szóstego głośno spluwają
Na siódmym stoją sami leśnicy,
Na ósmym trudno ludzi policzyć,
Dziewiątym torem pobiegną dzieci,
Dziesiątym sami lekkoatleci.
A torów chyba jeszcze trzydzieści
Trzeba, by tłum ten można było pomieścić.
Rej tutaj wodzi “Niedźwiedź” Ostrowski
“Czuj duch!” i “psiakrew!” woła beztrosko.
I widać “Kija” z długą fanfarą,
Wnet grać zaczyna, start będzie zaroz,
Oburącz trąbkę do ust przycisnął,
Krwią w oczach błysnął, spojrzał na Cisną,
I. mocny hejnał popłynął w góry:
Kto żyw do biegu! Wszyscy na tory!
Nagle – Strzał!
Starter dał!
I sto ciał
ogarnął szał!
Zadrgały
muskuły
poruszyły nartami,
Zawirował
śnieg
wyrzucony kijami.
I z młodych się piersi serca wyrywały
Gdy setka biegaczy pogalopowała.
Ich oddech pospieszny już słychać wśród gór,
A dokąd to, dokąd to gonią przez bór?
Czy w cieniu połonin tu muszą tak gnać?
W rytm ciuchci bieszczadzkiej …wa mać, .wa mać
Ten pierwszy drałując w szalonym przytupie,
Nim przeszła godzina był już na Przysłupie,
Nie Przysłup widocznie miał jednak w swym w planie,
Bo pognał jak strzała do stacji w Majdanie.
I poprzez Solinkę, Balnicę do “Kija”,
I większą od ciuchci już prędkość rozwija.
I śmiga wśród buków w szaleńczym galopie,
Pomiędzy torami chłop znika po chłopie,
Po babie zaś baba wychyla się z krzaków,
Za nimi szusuje gromada dzieciaków.
A dokąd to, dokąd, czereda ta gna?
A co to to, co to to, kto to ją pcha?
Że pędzi, że wali, że krzyczy “Czuj duch”!
Ambicja sportowa wprawiła ich w ruch,
I mięśnie co narty zmuszają do kroków,
I ręce kijami pchające z dwóch boków
I gnają, i pędzą, i wyścig się toczy,
Pot słony zalewa im czoła i oczy.
I serca łomoczą, gdy gnają tak kłusem,
I bliżej już mety za każdym są szusem,
I szusu szum słychać gdzieś w bieszczadzkim buszu,
Szuszuszu, szuszuszu, szuszuszu, szuszuszu